Droga Krzyżowa cierpiącego

Stacja I: Jezus na śmierć skazany.

Cierpisz, Panie Jezu, niesprawiedliwość! Rozpoczyna się Twoja droga cierpienia. Cierpisz, Panie Jezu! Ja też! Pójdziemy razem w cierpieniu i pozbędziemy się go. Bardzo mnie boli i uwiera i już nie mogę wytrzymać – chodźmy więc!

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.

Aha –jeszcze krzyż! No tak: bo Twoje cierpienie to te belki. Gniecie i ciąży. tak, cierpisz. Ja też! Choroba, niepowodzenie, smutek zniżają mnie ku ziemi. Oj, jak przytłaczają i takie ciężkie, i trzeba je nieść!

Stacja III: Jezus upada pod krzyżem.

Upadłeś, bo Ci ciężko. Śmieją się z Ciebie i pokazują palcami. Cierpisz. Ja też! I ze mnie się naigrawają, że nie umiem sobie poradzić, że jestem słaby. Wszyscy mocni otoczyli mnie kołem i wytykają wśród śmiechu palcami. A ja ledwo wstaję!

Stacja IV: Jezus spotyka Matkę.

O! Nareszcie ulga. Spotykasz Matkę. Znajomy widok i to tak przepełniony miłością. Ale nie możesz porozmawiać. Cierpisz. Ja też! Nikt mi nie ulży, bo cierpienie jest zbyt silne. Próżne wysiłki – nikt nie jest w stanie pomóc. Jestem sam – ja i moje cierpienie.

Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.

            Cyrenejczyk. Wymuszona pomoc, a raczej kula u nogi. Cierpisz, Panie Jezu. Ja też! Drażnią mnie zabiegania tych ignorantów – przecież oni nic nie rozumieją i tylko mi szkodzą. Marna namiastka pomocy, potęgująca jeszcze cierpienie.

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi.

Ulga dla ciała. Obmyła Ci twarz. Przynajmniej jakoś wyglądasz – czysty. Ale cierpisz w środku. Ja też! Nic nie pomoże zajmowanie się ciałem, skoro wewnątrz pali i kłuje. Wzrok pomocy nie dosięgnie do środka. Muszę pozostać sam ze swoim bólem. Nic nie pomoże, a zwłaszcza marna namiastka współczucia.

Stacja VII: Jezus upada po raz  drugi.

            Znów upadłeś. Boli. Coraz mniej sił. Ale gdzieś jest koniec. I trzeba wstać. I jeszcze cierpisz. Ja też! Cierpienie otacza mnie zewsząd i spowija mgłą zarówno tych, którzy się śmieją, jak i tych, co próbują jakoś podnieść. Ale to moje cierpienie. Ja wiem, kiedy boli i gniecie, a kiedy podwija się noga. To ja się muszę podnieść i cierpieć dalej.

Stacja VIII: Jezus upomina płaczące niewiasty.    

            Pocieszasz. Żeby przynajmniej inni nie cierpieli, a oszczędzili sobie pozorów współczucia. Cierpisz. Ja też! Pochyloną posturą i słabym wzrokiem wzbraniam się od skutecznej pomocy. I pouczam, ganię. A idąc dalej cierpię, wykrzywiając wargi w grymasie bólu i ucierpiętniając minę. Słabe powieki, głos, krok…

Stacje IX: Jezus upada po raz trzeci.

            Leżysz. Ostatki sił. Wzrok szukający rzeczywistości, końca. Podnieśli i cierpisz dalej. Ja też! Bez oporu. Beznadziejna walka. Ja i mój przyjaciel – cierpienie.

Stacje X: Jezus z szat obnażony.

Nagi. Nie bronisz się. Cierpisz w ciszy. Ja też! Bez protestów. Ból rozbraja i pozbawia siły. Skleja język. Gniecie płuca. Łamie kości. niszczy ciszą…

Stacja XI: Jezus do krzyża przybity.

            Wisisz. Zwisająca głowa. Nikt nie pomaga. Cierpisz, Panie Jezu. Ja też! Niech robią, co chcą. Ból obezwładnia mnie. Przybija w samotności, w obce miejsca, w bezczynność.

Stacja XII: Jezus na krzyżu umiera.

            Umierasz. Nie koniec cierpienia – jeszcze żądają znaku. Dręczą. Bez litości. Cierpisz. Ja też Sam siebie opuszczam. Ból zmienia postaci. Cierpienie zespala z życiem widmo – śmierć.

Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża.

            Zdjęli Cię. Cierpienie ciała. W pośpiechu. Cierpisz. Ja też! Nie mam siły zaprotestować. Przerzucają, zmieniają moje cierpienie. Cierpię – jedyny obraz mnie.

Stacja XIV: Jezus złożony w grobie.

Niewygodny grób. Cierpisz. Ja też! Oj, ale boli!

Moje cierpienie…znikło…już nie boli…

Dlaczego, Panie Jezu, cierpiałeś beze mnie…

dla mnie…

© ks. Wojciech Pal